Z biegiem czasu coraz to nowsze urządzenia elektryczne wypierają wysłużone już modele lodówek, telewizorów czy pralek. Stare urządzenia, choć niezawodne odchodzą powoli do lamusa. Jednakże jedno z nich po dziś dzień spotkać można w niektórych gospodarstwach domowych.
Chodzi tutaj o kultową i „niezniszczalną” Franię. Historia tego urządzenia powinna stanowić gotowy scenariusz, jak tworzyć urządzenia piorące. Zatem cofnijmy się w czasie i zapoznajmy z naszą Franią.
Frania jest to elektryczna pralka zaliczana do wirnikowych. Zdobyła ona rozgłos w latach 80. XX wieku, kiedy powszechnie dziś znane pralki bębnowe automatyczne nie były jeszcze tak popularne. Frania była nieodłącznym elementem każdego polskiego domostwa.
Mechanizm działania pralki jest banalny. To nie bęben obracający się wokół własnej osi, ale wirnik porusza wszystkim, co znajduje się w bębnie. Efektywności tej metody nie da się porównać z powszechnie wykorzystywanym sprzętem, jednak Frani nie można odmówić niezawodności.
Wyroby wypuszczane pod znakiem SHL z linii produkcyjnej Zakładów Wyrobów Metalowych w Kielcach, bardzo szybko podbiły rynek urządzeń piorących. Konstrukcja pralki uwzględniała wykorzystanie blachy emaliowanej i silnika o mocy 180W, które w połączeniu dawały bardzo efektywnie działającą maszynę. W zbiegiem lat Frania doczekała się „krewnych”, bowiem na jej bazie powstawały modele z dodatkową wyżymaczką, zamontowaną grzałką czy pompką opróżniającą zbiornik.
Dziś mówiąc o Frani, wszyscy mamy przed oczyma kultową pralkę wirnikową, której era trwała jeszcze do 2014 roku. Firma Emalia Olkusz, jako ostatnia wypuszczała pralki tego rodzaju pod nazwą Frania. Dziś modele nawiązujące do wyglądu Frani wciąż wypuszczane są na rynek, jednakże już pod inną nazwą.
Warto wspomnieć, że pralki te produkowane są dla właścicieli domków letniskowych, warsztatów, jachtów czy fabryk gdzie to słynna pralka Frania wciąż niezawodnie służy.
produkują duzo powiedziane 🙂 zakupili tylko logo Nazwy a silniki w nich to Chińszczyzna