Czy można być Zero Waste w dobie konsumpcjonizmu?

pawel | 28 lutego 2019

Bycie eko, które jeszcze niedawno było postrzegane w kategoriach mody, dziś poszerza swoje zasięgi i staje się stylem życia. Efektem zgłębiania ekologicznych wyborów jest nowa filozofia Zero Waste. O co w niej chodzi? W dużym uproszczeniu ma ona prowadzić do zmniejszenia produkcji śmieci. A przyglądając się bliżej temu zjawisku, zobaczymy, że Zero Waste to przede wszystkim niemarnowanie, które prowadzi właśnie do ograniczenia odpadów.

„Pokochaj swój dom”

Liderką filozofii Zero Waste jest Bea Johnson. To Amerykanka, która wraz z swoją czteroosobową rodziną produkuje rocznie (!) litr odpadów i mieści je w jednym słoiku. Jak to możliwe? Swój styl życia i praktyki, które na co dzień stosuje jej rodzina, Bea opisała w książce „Pokochaj swój dom”. Udowadnia w niej, że dzisiejszy świat nastawiony na konsumpcjonizm wcale nie prowadzi do niczego dobrego. Obecne czasy skłaniają nas do kupowania co chwilę coraz to nowych rzeczy – mebli, bo te z poprzedniego sezonu są już niemodne (choć jak najbardziej sprawne!), telefonów, bo poprzedni model jest już passe i nie ma tylu gadżeciarskich funkcji, co ten najnowszy … Wymieniać można bez końca. A tymczasem Bea mówi, że passe jest notoryczne kupowanie i wpadanie w pułapkę konsumpcjonizmu. Co więc zrobić, by żyć w zgodzie z matką naturą?

Zero Waste w pięciu prostych zasadach

Bea kieruje się zasadą 5R: refuse (odmawiaj), reduce (redukuj), reuse (użyj ponownie), recycle (przetwarzaj), rot (kompostuj). Pierwsza zasada polega na odmawianiu jako konsument tego, co nam jest niepotrzebne – na przykład ulotek reklamowych albo różnych gadżetów promocyjnych, które i tak szybko wyrzucamy do kosza. To jest właśnie tworzenie niepotrzebnych odpadów. Druga zasada namawia do ograniczania kupowanych rzeczy. Może wcale nie potrzebujesz kilku różnych peelingów do ciała w plastikowych pojemnikach? Jeśli zrobisz domowy peeling z dodatkiem cukru i fusów kawy, Twoja skóra na pewno będzie Ci wdzięczna. Trzecia zasada to ponowne używanie. Na przykład materiałowych torebek wielorazowego użytku podczas zakupów. Kolejna zasada to recykling. Na pewno słyszysz o różnych akcjach recyklingowych, choćby w centrach handlowych. Recykling to także odpowiednie segregowanie tego, czego nie udało się ograniczyć. I ostatnia zasada kompostowanie. Czyli niemarnowanie przez wielkie „N”. Najczęściej kompostujemy odpady w kuchni – pulpa po wyciskanych warzywach na sok, czy obierki z jabłek idealnie nadające się na kompot. Ale kompostowanie może dotyczyć tak naprawdę każdej dziedziny.

Nie dajmy się zwariować

Trzeba pamiętać, że umiar jest dobry we wszystkim. Również w ekologicznym stylu życia. Bo nie chodzi o to, żeby nagle, z dnia na dzień, zacząć żyć jak Bea i myć zęby sodą, zamiast pastą czy produkować własne mydło z domowych składników. Albo jeździć na zakupy z własnymi słoikami, aby kupić mąkę czy płatki owsiane. Nie twierdzę oczywiście, że to złe postępowanie, ale umówmy się, dla kogoś kto nie zwraca uwagi na segregację śmieci, bez znaczenia będzie Zero Waste. Chodzi raczej o to, żeby małymi krokami zmieniać swoje nawyki dla dobra naszej wspólnej planety Ziemi. Jeśli więc idziemy na zakupy do marketu, to nie pakujmy każdego warzywa i owoca w osobną siatkę. Nie używajmy plastikowych toreb. Nośmy swoje – materiałowe. Spróbujmy też zrezygnować z plastikowych butelek z wodą i pomyślmy o bidonie lub wielorazowej butelce z filtrem.

Zero Waste a Ekopułapka

Obecnie na rynku jest dostępnych wiele produktów eko. Są piękne, kolorowe, zachęcają do kupowania. I z jednej strony to dobrze, ale z drugiej może to się okazać pułapką, w którą łatwo wpaść. Bo owszem, metalowa rurka do napojów jest eko pod warunkiem, że używamy jej wielokrotnie, a nie 2-3 razy, tylko dlatego, że w innym centrum handlowym zobaczyliśmy inną, ładniejszą i bardziej pasującą nam do nowego kubka termicznego. Poza tym metalowa rurka jest zdecydowanie bardziej szkodliwa dla środowiska, niż garść tych plastikowych. A kiedy robimy prezent z okazji urodzin, imienin albo na Gwiazdkę, zastanówmy się czy jest sens kupować kolejne książki, płyty lub skarpetki? A może lepiej byłoby obdarować bliską osobę biletem na koncert ulubionego zespołu, voucherem do SPA albo karnetem na siłownię z okazji noworocznych postanowień?

Pamiętajmy, że Zero Waste to nie moda, a styl życia. Wprowadzanie stopniowo małych zmian przyniesie większy efekt, niż przewrócenie swojego życia do góry nogami z dnia na dzień.

Oceń artykuł

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 1

Dotychczas brak głosów! Oceń ten post jako pierwszy.

Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
Karolina

Ja mieszkam na wsi i jak robię wyciskane soki to pozostałości (pulpa) zbieram do jednego pojemnika, a następnie wysypuję do kompostownika w ogrodzie. Dzięki temu za darmo mam cenny nawóz, wzbogacający glebę w organiczne mikroelementy i wszystko później ładnie rośnie:)

Grzegorz

Temat bardzo ciekawy. Ostatnio spotkałem się z nim (w kontekście kupowania i konsumpcjonizmu) oglądając film na Netflixie: „Minimalizm”. Polecam, uderza do głowy. Temat też jest fajnie opisany przez Brooke McAlary w książce: Powoli. Jak żyć we własnym rytmie.

4
0
Będę wdzięczny za komentarze.x